poniedziałek, 23 września 2013

Natchnienie, hahahaha.

Siedzę sobie tutaj kulturalnie, wszystko jak zawsze. Niedługo dyskoteka, no to myślę, pójdę, czemu nie. Tak więc, skoro mam się wybrać, to nie chce iść sama, pasowałoby wyciągnąć jakieś koleżanki, ale tu pojawia się "ale". Nie wiem czemu, one jakoś nie wykazują chęci, aby pójść potańczyć, w ogóle powygłupiać się. Ja jakoś uważa, że to fajne spędzenie czasu, o niebo lepsze od siedzenia na komputerze itp. Tu też właśnie nasuwają mi się pytania: "Czy ja jestem taka dziwna, że chciałabym iść na szkolną dyskotekę? Czy tylko ja jestem taka zdesperowana, żeby nie mieć nic ciekawszego do roboty? Czy one na prawdę mają tyle świetnych zajęć, które są lepsze od śmiesznego wieczora?" No kurczę, nie rozumiem tego. Może tylko ja jestem taka przywiązana (nie wiem, czy to dobre określenie). Straasznie mi przykro, że im to nie robi różnicy, bo mi robi, a skoro już robi mi tą różnicę, to czy jestem taka dziwna, skoro nie robi im jej? Trochę skomplikowane, trochę pomieszane, ale takie nurtujące.To takie dziwne, że chciałabym więcej czasu spędzać ze znajomymi? :<





Zmienić wszystko by się nie zmieniło wcale nic


Pisała dla was żeńska odmiana noł lajfa :> B
Buziaaczki xD ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz