Hej, hej. Ale to jest jeden z zapewne nielicznych postów, które nie są przygnębiające, smutne i dołujące, w większości o mnie. Tu wstęp był marudny ;> Teraz mogę się wypowiedzieć jak to pięknie nie iść w poniedziałek do szkoły. No pięknie, pięknie, bo można było dzisiaj trochę poleniuchować i odreagować.
Nie ma to jak śmiać się z nieśmiesznych sucharów i zachowywać się jak idiotka, ale zwykle szkolna norma.
No i nie ma to jak wstęp jest dłuższy od dalszej części. Może po prostu mam za mało do pisania o "dobrym", bo do ideału jest daleka droga, ważne, że stabilnie, ale nie łudzę się, że dłużej tak będzie :]
A miał być taki wesoły post...

.jpg)



Atomówki *.* Najlepsza bajka dzieciństwa, hah ;3
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze. ;D
OdpowiedzUsuńJa także lubię takie poniedziałki.
Haha, super blog. Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. :) http://julie--juulie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze Ci się poukłada :)
OdpowiedzUsuńdodam do obserwowanych :*